Tajemnicza Pani P vol.I

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego w nowej historii Polski dorobiliśmy się licznych międzynarodowych sukcesów jak choćby kilku sportowych mistrzów świata (ostatnie olimpiady szczególnie to potwierdziły) czy mistrzów kina (lista międzynarodowych operatorów kamer i reżyserów z polskim nazwiskiem długa) , znakomitych światowej sławy architektów, twórców oceanicznych jachtów , a mimo to  nadal nie mamy  osiągnięć na poziomie globalnym  w dziedzinie projektowania mody ?

Mam chyba odpowiedź na to pytanie, która  jest bolesna  z jednej strony a z drugiej optymistyczna i obiecująca.

To tytułem wstępu, który właśnie powstał bo resztę poniżej noszę od kilku miesięcy jako efekt paroletnich przemyśleń i obserwacji choćby w projekcie Fashion Week.

Od kilku miesięcy piszę swego rodzaju list do  projektantów.

Gdyby miast komputera służyła mi do tego maszyna do pisania, mój pokój tonąłby w górach pomiętego i podartego papieru. To najtrudniejsze wyzwanie w którym mój niepokorny i bezkompromisowy charakter i sposób  myślenia spierał się z potrzebą dyplomacji i empatii dla środowiska któremu służę od lat.

Komputer cierpliwe więc znosił moje nieustanne poprawki. Nastąpił moment  bądź  konieczność  aby to zamieścić.

Piszę więc  list  do projektantów.

Nie wiem tak naprawdę ilu. Kilka lat temu pisano w mediach,  że jest ich zaledwie  paru w Polsce.  Media wymieniały  lub zamieszczały w edytorialach regularnie zaledwie 5-6 nazwisk. Do dziś w głowach wielu konsumentów  mody i lajfstajlu rezonuje niewiele ponad dziesięć nazwisk polskich ikon mody.

Mam swoje zdanie wypracowane przez doświadczenie pracy  w tej branży od ponad 20 lat .

W tym czasie wokół dokonała się rewolucja technologiczna , zmieniły się mapy świata, a ja z żalem rozpamiętuję latami nieodkryte talenty, których prace obserwowałem . Piszę to bo zbyt  często  spotykałem utalentowanych autorów, których prac nie wstydziłbym się pokazać na żadnej międzynarodowej arenie. Niestety finał zwykle był przewidywalny i mało spektakularny.

Piszę „utalentowanych autorów”  gdyż uparcie twierdzę ,że nie mamy ich mniej niż inne kraje Europy.  Ich przekleństwem jest polska zmora zwana Panią  P,  która robi wszystko by na arenie krajowej  nie wykształciła się żadna silna marka o pozycji  a’la Michael Kors nie mówiąc…

Niezauważalna Pani P czyli  Pani Patologia, której nawet wypowiedzenie imienia powoduje niemal bunt i vendettę innych a której cicha praca podcina skrzydła i niszczy  nadzieje wielu twórców jest dyskretna jak dwutlenek węgla.

Wróćmy jednak do portu.Mamy moim zdaniem całe pokolenie niezwykłych i kreatywnych ludzi.

Jeśli ktoś wątpi w ich obecność to odniosę się do twardych dowodów.

Bardzo ucieszyła mnie publikacja książki Fashion Book Poland-autorstwa Piotra Kiljańskiego i Anny Bańczyk-pierwszego poważnego w kraju opracowania listy czołowych nazwisk i brandów współczesnej mody. Są tam setki nazwisk. To już robi wrażenie i niezapomniany  był moment  i efekt zaskoczenia podczas rozmowy z szefem komunikacji międzynarodowej targów Whose Next Paris ,Borisem Provostem jaki zrobił  na nim katalog jednej z edycji Fashion Week. Nie jesteśmy białą plamą na mapie. Jak wspomniałem mam setki aktywnych ludzi.

Gdyby się jednak przyjrzeć bliżej to wielu  z nich  na starcie pozostawionych jest samym sobie.

Nadal w naszym kraju artystów, projektantów ,ogólnie twórców ,traktuje się jak zakładowych plastyków z epoki Gierka od razu nadając im  status człowieka godnego ubolewania. Czy dlatego, że to armia solistów bezbronna wobec jakiejkolwiek innej grupy? Czy dlatego, że na tym bezpardonowym rynku modowym są pozbawieni zbroi jak lekkie wojska litewskie w skórach i z dzidami pod Grunwaldem 1410 roku?

W Polsce nie ma instytucji wspierania, organizacji zrzeszających twórców designu i jakiegokolwiek systemu prowadzenia karier prawdziwych talentów. Nikt się tym nie przejmuje i nie walczy z tym zjawiskiem. Stoi za tym Pani Patologia ,która rozsiewa wrażenie ,że wszystko jest OK i pod kontrolą.

W krajach cywilizowanych są izby rzemieślnicze, kupieckie, asocjacje, organizacje skupiające twórców różnych dziedzin a na szczeblu bardziej biznesowym : izby producentów, fundacje, klastry itp.

Krajowa Izba Mody, której zakładania byłem uczestnikiem padła z powodu finansów parę lat temu.

Piszę list do projektantów bo  współczuję, że w cywilizowanej Polsce  musicie się przebijać sami  i sami o większość rzeczy starać nie tylko po to by udowodnić ,że jest Was więcej niż dziesięciu.

Czemu nie ma Wokół Was agentów, menadżerów mody, specjalistów od produkcji i finansów?

Na ile polski projektant musi się uczyć tych kilku niezbędnych do rozwoju zawodów o których na studiach nikt go nie uprzedził?

Wiem o tym zjawisku  więcej od  kiedy ruszył FashionPhilosophy Fashion Week Poland. Wiem , że jest Was wielu gotowych na wyzwania co każdego dnia buduje i energetyzuje moje działania .To olbrzymi potencjał niewykorzystany nawet na poziomie producentów.

Nic dziwnego : mamy w kraju znakomite szkoły (Katedra Ubioru ASP w Łodzi , MSKiPU Warszawa, Wydział Wzornictwa Politechniki Łódzkiej, Katedra Mody Wydziału Wzornictwa ASP w Warszawie, Krakowskie Szkoły Artystyczne czy nowo powstała Viamoda i wiele innych ) które co roku wypuszczają w świat dziesiątki zdolnych twórców. Grunt czyli „Ziemia” jest .

(Dla tych którzy nie wiedzą do czego się odnoszę :

https://jacekklak.wordpress.com/2014/02/09/spaleni-sloncem/ )

Coś jednak w tej maszynie „nie funguje” jak mawia mój znajomy z Kalisza.

Dlaczego? Spróbuję odpowiedzieć swoją wersję wkrótce.

Myślę o tym nieustannie i budzę się z tym każdego dnia. JK

 

2012 7 b

3 uwagi do wpisu “Tajemnicza Pani P vol.I

  1. Za patologię uważam również brak podejmowania działań w kierunku edukacji konsumentów i pewnego uporządkowania przemysłu modowego w Polsce. Obserwuję z przerażeniem w jaki sposób młodzi projektanci są oszukiwani na polskim rynku, przez własnych rodaków, dłużej przesiadujących „w modzie”. Uważam to za główną przyczynę rezygnacji i braku chęci do podejmowania twórczości w kraju. Raczkujący w Polsce fashion PR jest tak dalece w tyle za światowym, że stał się świetną okazją do wyciągania od niedoświadczonych projektantów pieniędzy „na promocję” i „za kontakty”. Nie lepiej działają mnożące się „targi modowe” służące głównie promowaniu samych organizatorów i zarabianiu na niewiedzy młodych marek. Koszty takich targów (często w centrach handlowych) przeważnie są do udźwignięcia przez początkujących projektantów. Zapał, chęć promocji i entuzjazm twórców niestety pcha ich do podejmowania takich inwestycji o wątpliwych efektach. Coraz częstsze są tzw. „łapanki” – zaprosić jak najwięcej twórców, wziąć od nich pieniądze, nie promować imprezy, brak klientów tłumaczyć brzydką pogodą, cieszyć się z zarobków i wyśmiać naiwność. Sami twórcy też są sobie winni, bo nie potrafią współpracować, rywalizują ze sobą w bardzo głupi sposób, oszukują siebie nawzajem polecając targi, które były kompletnym niewypałem, narażając kolejnych nieświadomych na straty.
    Gdy któryś z projektantów zdecyduje się na wydatek kilkutysięczny i pojawi się jako wystawca na „poważnych” targach mody w Polsce, to znowu okazuje się, że niczemu one nie służą. Modowe targi kontraktowe w Polsce właściwie nie istnieją, a właśnie na takich bazują rynki światowe. Brak promocji takich imprez, organizacyjny i informacyjny chaos, ktoś tam znany się pojawi na ściance… no ale zawsze można powiedzieć, że coś się dzieje na polskim rynku modowym.
    To może jakiś inny kanał dystrybucyjny? Młodego projektanta raczej nie stać na utrzymanie własnego butiku. Szansą jest wstawienie swoich projektów do butików multibrandowych ze skromną marżą 80% (komis). A jak się nie sprzeda, to ubrudzone, wymiętolone, czasem uszkodzone projekty po określonym czasie ekspozycji można sobie zabrać do domu. Przecież to nie są żadne straty, ilość sztuk się zgadza.
    Nie ma co narzekać. Mamy w Polsce bardzo fajne sieciówki, z budżetami nieosiągalnymi dla młodych, co sezon nowe kolekcje, a to chyba też jest moda?

    • O tym jakie grzechy popełniają sami projektanci też napiszę ale nie jest to ich wina tylko uwarunkowań.Niestety wielu wybiera sobie agentów spośród znajomych (mam to już nawet napisane w drugiej części tekstu o PP) .Nie znam przypadków aby któryś z nich próbował znaleźć kogoś do współpracy spośród absolwentów Wydz Zarządzania Uniwersytetu ,…bardziejj szuka amatorów na imprezach . A sieciówki? No można jeść samą kaszę i ryż i też żyć. Każdemu wedle potrzeb.

  2. Najlepiej gdyby pojawilo sie wsparcie rzadowe albo pozarzadowe chociaz i ta jest dobrze bo mamy dotacje czy to z UE czy z UP bezzwrotne pozyczki itd. Jednego co na pewno by uksztaltowalo polska modę to obnizenie stopu podatku na szmaty z 23% na np 8% wspieraj polskie produktz bla bla bla – tyle ze samo sie to nie zrobi…
    trzeba walczyc postulowac itd itp

    po zatym coraz wiecej slysze nie tylko o modelkach/modelach z PL ktorzy na prawde SWIETNIE daja sobie rade w wielkim swiecie mody ale np na staze czy do McQueena do stelli itd dostaja sie nasi studenci i to wreszcie jest cos!!!

Dodaj odpowiedź do rbogucki88 Anuluj pisanie odpowiedzi